piątek, 9 października 2015

# 13 Wypadek i siostra

Oczywiście rozdział zacząć muszę idiotycznym wstępem, w którym opowiadam jakie to ciekawe jest moje życie.
Chociaż w sumie... ono ani trochę nie jest ciekawe.
Jak zwykle będzie to tak ekscytująca informacja, że zmieni wasze życie...
Czytał ktoś "Pamiętnik pisany miłością"? Ja przeczytałam ją wczoraj w (chyba) trzy godziny.
Smutna. Piękna. Niesamowita.
Tyle o niej powiem.
Nadal mam przez nią "książkowego kaca".
Chociaż i tak HP w moim sercu na zawsze.
(Mówiłam, że ta informacja zmieni wasze życie?)
Dobra przechodzę do rozdziału
Ps. Zapraszam do nowej zakładki "SPAM".
Polecam wam super bloga ↓
 http://zyciewhogwarcieopowiesc.blogspot.com/?m=1

~~~~*****~~~~

Wracałam do pokoju wspólnego z rękami pełnymi butelek z kremowym piwem. Nadal byłam zła na Alicję i zaskoczona Paulem. Ja się pytam jak?! Jakim cudem dostał się do Hogwartu? Po tym jak Mrużka wręczyła mi piwo Paul chciał mnie odprowadzić, ale ja mu powiedziałam, że koło wejścia do naszego pokoju kręci się Filch. To nie była prawda, ale jakoś nie chciałam, żeby ze mną szedł. Nagle idąc tak korytarzem i wspominając to co działo się pięć minut temu przypomniałam sobie, że nadal mam do zrobienia prace domową. Ciekawe, która jest godzina. Wszyscy się pewnie bawią w najlepsze, a ja muszę nieść te ciężkie szklane butelki. Mogłam jednak poprosić Adamsa, żeby mi pomógł. Myślałam o "związku" Alicji i Albusa. To nie jest normalne. Może oni nie są parą tylko najlepszymi przyjaciółmi? W sumie to Alicja jest za młoda, tak jak Lily. Ciekawe czy ja kiedyś znajdę chłopka. Tylko kto by mnie zechciał? Brzydka, blada, piegowata i chuda jak patyk.
- Podaj hasło. -powiedziała zmęczonym głosem Gruba Dama. - A tak właściwie to co to za pora na przechadzki?
- Godryk. -powiedziałam od niechcenia nie zwracając uwagi na dalszą część pytania. Obraz odskoczył, a ja weszłam do przytulnego pokoju. W kominku wesoło tańczył ogień, wszystkie zasłony były zasłonięte, a na dywanie siedziała szóstka gryfonów i jeden ślizgon. Spora ta nasza ekipa. Śmiali się w najlepsze, a zeszyty i książki walały się po całym pomieszczeniu.
- Dobra. Musimy sobie coś wyjaśnić. JA NIE CHODZĘ Z ALBUSEM! NIGDY SIĘ Z NIM NIE CAŁOWAŁAM! I masz nam powiedzieć kim był ten chłopak. -zaatakowała mnie Alicja od razu po wejściu do pokoju.
- No to nie mów, że ja się całuję. Koniec z tym tematem, a ten chłopak ma na imię Paul i znam go od... właściwie od zawsze. Był moim sąsiadem
- Paul? To ten puchon? Jak mu tam... Adams?
- Tak. Znam go ze świata mugoli.

~~~~*****~~~~

Była szósta rano, a ja nie mogłam spać. To dziwne, bo wczoraj siedzieliśmy do późna. Byłam wykończona, ale po kilku próbach zrezygnowałam z dalszego snu. Dziewczyny spały, a ja nie miałam co robić. Usiadłam więc na parapecie głaskając Kato, który bardzo mnie lubił. Dzisiaj za oknem było tak pochmurno, że momentami można było pomyśleć, że jest wieczór. Było tak ciemno, że ledwo widziałam jezioro. Jeszcze ten deszcz pogarszał sprawę. Lubiłam taką pogodę pomimo Słabej widoczności. Nagle przypomniało mi się nad czym pracuje Molly. Chciałam wiedzieć, co już wie o tym śnie. Podeszłam do jej łóżka i cicho otworzyłam jej kufer, w którym chowała wszystkie swoje rzeczy. Może tam chowa swoje zapiski? Usiadłam na podłodze i zaczęłam przekopywać jej kufer. Znalazła tam mój naszyjnik, ubrania, książki, ale nigdzie nie było żadnych papierów. Może w szufladzie coś chowa? Podeszłam cicho do szafki nocnej, o mały włos nie zrzuciłam zdjęcia otwierając szufladę. Przez chwilę popatrzyłam na nie i wzięłam je do ręki. Sama się do siebie uśmiechnęłam. Przedstawiało całe młode pokolenie Potter'ów i Weasley'ów. Byli tam: Molly z siostrą, Lily z braćmi, Victoire, Dominique i Louis, Roxanne i Fred, Rose i Hugo i nawet Teddy Lupin. Odłożyłam je i zajrzałam do szuflady. Wyciągnęłam z niej brudną i pognieciona kartkę z zeszytu. Molly musiała nad nią codziennie siedzieć (sądząc po jej stanie). To musiało być to. Czytając ostatnie, dwie linijki zamarłam nie było już nic. Tylko ciemność. Na koniec poczułam jeszcze okropny ból.

~~~~*****~~~~

Ciemność, ciemność i ciemność. O proszę! Światło! Światło, coraz więcej tego światła... doszłam do wniosku, że otwieram oczy. Leżałam w łóżku pod nieskazitelnie białą kołdrą. Chciałam podnieść głowę i zobaczyć dokładnie gdzie jestem, ale moja głowa była tak ciężka, że nie dałam rady.Próbowałam przypomnieć sobie co ja tu robię. Prawdopodobnie byłam teraz w skrzydle szpitalnym. Ostatnie co pamiętam to potworny ból i nic więcej. Z zamyślenia wyrwał mnie nienaturalnie zimny głos. Najdziwniejsze było to, że należał on do Molly Weasley.
- Brawo! Nasza królewna nareszcie się obudziła! -krzyknęła tak, że aż podskoczyłam.
- Co ja tu robię?
- Leżysz. -powiedziała obrażona.
- Molly! Ona jest jeszcze w szoku. Odpuść jej. -ofuknęła kuzynkę Lily.
- Ojejku, dobra. Nie trzeba było mi grzebać w rzeczach.
- Odpowie mi ktoś!? -krzyknęłam w końcu zdenerwowana na przyjaciółki.
- Zemdlałaś i rozwaliłaś sobie głowę. -powiedziała spokojnie Lily. Molly nadal siedziała nadąsana, ale ja nie wiedziałam o co jej chodziło.
- Tak! A wiesz o co rozwaliłaś sobie głowę? O moją szufladę, która NIE WIEDZIEĆ DLACZEGO była otwarta. Trzymałaś w ręce moje zapiski. TAJNE zapiski.
- Czyli to jednak nie był sen. To znaczy, że to jednak są...
- Tak. Tak przypuszczam, a jak ja coś przypuszczam to zazwyczaj wszystko się zgadza. Dlatego właśnie poprosiłam cię o to żebyś poprosiła rodziców o to zdjęcie. Jedno głupie zdjęcie i byłoby po sprawie, ale ty mi o jeszcze nie dałaś!
- Może dlatego, że mi go nie przysłali? Myślisz, że ich nie prosiłam? Poproszę ich jak przyjadę na święta do domu.
- No dobra. Nie chciałam żebyś się o tym dowiedziała w taki sposób, ale sama o tym zadecydowałaś.
- Jeszcze raz przepraszam. z resztą sama mogłam się domyślić, wystarczyło połączyć fakty. Ale skoro ta kobieta jest.... To kim jest moja... - nie umiałam wydusić z siebie tych słów. To nadal mnie przerażało.
- Spokojnie Fi. Jeszcze nie mamy potwierdzenia. -powiedziała uspokajająco Molly.
- sama mówiłaś, że jak ty coś przypuszczasz to, to się sprawdza i...
- Okej, powiecie mi o co chodzi? Chyba nie jestem w temacie.- powiedziała zdezorientowana Lily.
- Dowiesz się w swoim czasie. a tak zmieniając temat, to gdzie Alicja?
- Ja chcę wiedzieć teraz.
- Gdzie Alicja?- Molly nie dawała za wygraną.
- Powiedz!
- To ty mi powiedz gdzie ona jest.
- Nie o to mi chodzi Weasley! I tak się dowiem co knujecie. No dobra, Alicja jest na zielarstwie. Powiedziała, że przyjdzie jak tylko skończy, bo nie chce opuszczać lekcji jej taty.- Lily się poddała.
W ciągu kilku godzin zdążyli mnie odwiedzić: James, Al i Scorpius, Rose i Hugo, a Alicja, Lily i Molly przychodziły do mnie co przerwę. Był nawet Hagrid, który bardzo się o mnie martwił. To bardzo miłe, ale miałam już trochę dosyć. Głowa mnie strasznie bolała, a inni jeszcze pogarszali sprawę. Dzień dobiegł końca, a ja mogłam nareszcie odpocząć. Mogłam, ale tego nie zrobiłam, bo ktoś mi przeszkodził. O godzinie 22:00 w drzwiach skrzydła szpitalnego stanął nie kto inny jak Paul Adams.
- Paul! Co tu robisz? Jak tu wszedłeś?
- Pani Pomfrey zapomniała zamknąć drzwi. Podobno godzinę temu poleciała na zjazd Uzdrowicieli do Hogsmeade więc przyszedłem.
- To bardzo miłe i w ogóle, ale...
- Felicity. Ja dalej czuję się winny za wszystko co ci powiedziałem, za wszystkie rzeczy, które sprawiły ci przykrość.- powiedział siadając na sąsiednim łóżku. Widziałam w jego błękitnych oczach ból i poczucie winy. Z jednej strony chciałam go wyprosić, żeby móc odpocząć, a z drugiej strony nie umiałam nic takiego powiedzieć.
- No już dobrze. Wiem, ze jestem brzydka i nawet rozumiem, że nie umiałeś się powstrzymać od głupich komentarzy na mój temat.- powiedziałam ze śmiechem próbując się podnieść. Niestety byłam bezsilna.
- Nie to nie tak... -próbował zaprzeczyć. To bardzo dziwne, że Paul tak nagle się nawrócił.
- Niech ci będzie. Posłuchaj nie chcę być nie miła, czy coś, ale jestem bardzo zmęczona no i głowa mnie boli. Przyjdź jutro to pogadamy.
- Jasne. -powiedział trochę zawiedziony i wyszedł, a ja mogłam spokojnie spać.
- Czekałam na ciebie -powiedziała brązowooka dziewczyna, która już kiedyś widziałam.
- Kim jesteś? Skąd mnie znasz? -pytam się trochę wystraszona.
- Nie pamiętasz mnie? Nie pamiętasz własnej siostry?
- Siostry? Przecież Charlie jest moją... no tak zapomniałam. Więc Molly miała rację? Jesteście moją rodziną?
- "Jesteśmy"?
- Ty i ta kobieta, która umarła. Pamiętasz? Trzymałaś mnie wtedy na rękach. Płakałaś. To znaczy wygląda na to, że to byłam ja.
- Och, chodzi ci o mamę? Tak bardzo za nią tęsknie. A ty?
- Nie znałam jej. Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że byłam jej córką. -powiedziałam ze łzami w oczach. - Możesz mi chociaż powiedzieć jak znalazłam się w mugolskiej rodzinie? I co co chodziło z przepowiednią "Mugolaczka, a jednak ze szlachetnej rodziny okrytej hańbą..."
- Dziadek byłby z ciebie taki dumny... zaszłaś już tak daleko.
- Dziadek?
- Właściwie to pradziadek. Ale czy to jakaś różnica? -zastanowiła się chwilę i dodała -Mówi ci coś tekst "Dla większego dobra"?
~~~~***~~~~

Rozdział trochę chaotyczny,ale chyba nie najgorszy? Nie wiem. Ostatnio nic mi nie wychodzi...

13 komentarzy:

  1. Ugh... co Wy wszyscy upiorni blogerzy (łącznie ze mną) macie do urywania w takich momentach?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :D
    Adams zrobił się taki słodki :))
    Fi (mówiłam już, że kocham to zdrobnienie? :D) zachowała się okropnie, grzebiąc w rzeczach Molly :/ I te jej rozkminy, czy kiedyś znajdzie chłopaka xd Mam nadzieję, że jednak tak ;)

    A na koniec było tylko głośne "Nie. Nie, nie, NIE!".

    Tego się nie spodziewałam .-.

    Tradycyjnie - czekam na więcej :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja też lubię "Fi"xdd chociaż sama Fi nie cierpi tego zdrobnienia...
      Tradycyjnie- Dziękuję xD
      Raaczej znajdziee...
      Mówiłam, że mam już napisany epilog? Chociaż nie mam nawet napisanej połowy opowiadania :')

      Usuń
    2. Epilog?! Chyba jeszcze się tym nie chwaliłaś :D
      Mogę wiedzieć, ile mniej więcej rozdziałów będzie miało opowiadanie? I przepraszam, że odpisuję po tak długim czasie xD ♥

      Usuń
    3. Sama nie wiem ile rozdziałów :')
      To się jeszcze zobaczy xD

      Usuń
  3. Świetny rozdział!
    Na wstępie przepraszam, że tak późno komentuje, ale nie miałam dostępu do internetu. Ale teraz koniec ze mną przejdźmy do ciebie.
    Ciemność, ciemność i ciemność. O proszę! Światło! Światło, coraz więcej tego światła... <3
    Kurde, no po prostu mowę i odebrało. Pierwszy raz nie wiem co powiedzieć (a uwierz mi, że to cud, bo mi zwykle się jadaczka nie zamyka) Tak mnie zaskoczyłaś, że teraz nie wiem co ze sobą zrobić. MASZ JAK NAJSZYBCIEJ DODAĆ NASTĘPNY ROZDZIAŁ! Rozumiemy się? Tak? W takim razie pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah jak zwykle- Dziękuję! ♥
      Nonie wiem czy rozdział będzie tak prędko bo kutro jade na wieś :/
      Ale może, MOŻE pojawi się pod koniec tego tygodnia lub na początek następnego :)
      PS.Również pozdrawiam ♡

      Usuń
  4. Jak zawsze Świetnie,czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okay, od początku.
    Fi (świetne zdrobnienie :D) nie powinna grzebać w rzeczach Molly, ale to co tam znalazła bardzo mnie intryguje :D
    Trzeba będzie ponadrabiać rozdzialiki ♥
    I ta końcówka ;-; Chyba już taka przypadłość pisarek, że lubią kończyć w takich momentach, też to lubię, ale nie mam szans w zaciekawianiu przy tobie!
    Raz dwa przeczytałam i czekam na więcej ;)
    Pozdrawiam,
    itisnotourloveaiff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam kończyć w takich momentach i trzymać w niepewności. Jestem wredna ;__;
      No i dzięki :) Na pewno szybko wszystko nadrobisz bo rozdziały nie są długie :)

      Usuń
  6. No hej!
    Ale fajny rozdział, ale za to, że skończyłaś w takim momencie i nie wiem co mam ze sobą począć...
    Chociaż nie uznałabym tego jeszcze za szczyt wredoty i bezczelności :D
    Nie mów, że nic Ci nie wychodzi, bo jest super!
    Tak, że aż od razu lecę czytać następny rozdział! :D
    Ola

    OdpowiedzUsuń