poniedziałek, 14 września 2015

# 10 Tajemniczy nauczyciel | Miłość rośnie wokół nas

 W tym rozdziale pomieszałam trochę czasy no, ale myślę, że to nie przeszkodzi wam w czytaniu. Muszę się jeszcze zastanowić w jakim czasie najlepiej mi się pisze, więc bądźcie wyrozumiali ;) Ten rozdział dedykuję tym, którzy komentują każdy mój rozdział nawet jak jest beznadziejny.
********************************************************************
      Pierwszy dzień lekcji nie był najgorszy. Eliksirów uczy nas profesor Horacy Slughorn, wciąż nie mogę uwierzyć, że on nadal uczy! On chyba dożyje wieku Dumbledore'a. Ślizgoni, jak to ślizgoni. Cały czas nam dokuczali, a szczególnie Stanley Nott, Stanley Nott- ślizgon w moim wieku, potomek Teodora Notta i największy wróg Scorpiusa Malfoya oraz Jamesa i Albusa Potter'ów (tak mi powiedziała Lily). Zielarstwo z puchonami było bardzo fajne. Poznałam Neville'a Longbottoma! A raczej profesora Longbottoma. Pan profesor jest bardzo fajny. Widać, że ma duże doświadczenie w tym czego naucza (w końcu z zielarstwa miał zawsze W). Jest bardzo miły i umie wszystko obrócić w żart. Pani dyrektor uczy nas transmutacji. Dyrektorka jest bardzo surowa, ale już po pierwszej lekcji widać, że bardzo dobrze uczy. Teraz mamy cały dzień wolny , bo jeszcze nic nam nie zadali. Siedzimy w pokoju wspólnym i patrzymy jak Scorpius próbuje poderwać Lily. Ona oczywiście udaje nie dostępną.
 - To jest chore. - stwierdziła po chwili Alicja. Przecież on ma 13 lat, a ona dopiero 11! Przecież to jest dziwne, że 13-latek "zarywa" do 11-latki.
Dosiada się do nas Albus, a ja widzę rumieńce kwitnące na policzkach Alicji.
 - Hej! Widziałyście ich? TO.JEST.DZIWNE. - powiedział do nas wskazując na parę, a Alicja natychmiast odpowiedziała.
 - Nooo... i to jeszcze jak dziwne, Właśnie mówiłam o tym Felicity. Co nie? - mówiła tak szybko i tak rozmarzonym głosem, że prawie jej nie rozumiałam.
 - Eee... no tak, mówiłaś.
 - Wiecie co? Nie mogę na to patrzeć to jest obleśne. Idę stąd. - zanim jednak wstał z tęsknotą w oczach popatrzył się na Alicje.Dziewczyna westchnęła w oczywisty sposób. Ona się zakochała w Albusie, a on w niej. Mówią, że to dziwne, a sami tak się zachowują.
 - Alicjo ty go kochasz.
 - Co? Wcale, że nie! Dobrze wiesz, że nie pochwalam takich związków!
 - A on kocha ciebie - nie przerwałam mojej mowy.
 - Nie.
 - Tak.
 - Nie.
 - Tak.
Kłóciłyśmy się tak dobre pięć minut. Między nami na kanapie usiadła Molly razem z Rose.
 - Dziewczyny! Rose zgodziła się zostawić na chwilę swoje koleżanki i pójść z nami do Hagrida! - krzyknęła z entuzjazmem Molly.
 - No tak! Zapomniałam, że umówiliśmy się z Hagridem, szybko trzeba zawołać wszystkich. Ja pójdę poszukać Albusa i Jamesa - powiedziała uradowana Alicja  i po sekundzie już jej nie było.
 - Świetnie. Ja zrobię coś z tymi gołąbeczkami.
 - Felicity nie widziałaś może mojego ukochanego braciszka? - spytała się mnie Rose.
 - Nie. Ostatnio widziałam go na transmutacji.
          Po odnalezieniu wszystkich Potter'ów i Weasley'ów ruszyliśmy przez błonia w stronę chatki Hagrida. Na początku nie wiedziałam, ze jestem zaproszona, ale Molly powiedziała, że beze mnie nigdzie się nie ruszy. Fajnie jest mieć przyjaciół. Dopiero teraz wiem jak to jest, a przynajmniej tak mi się wydaję, bo nikt nigdy mnie nie lubił.
 - Siemanko dzieciaki!- ale żem się za wami stęsknił. O! Jest i Felicity! Wchodźcie i siadajcie zaraz wam zrobię herbatę. - powitał nas półolbrzym. Weszliśmy do jego chatki i rozsiedliśmy się. Nie było miejsca na tyle osób więc ja i Lily usiadłyśmy na podłodze opierając się o nogi od stołu. Od razu powitał nas stary Brytan Hagrida- Kieł. Zsiwiał i jeszce bardziej się pomarszczył, ale nadal był piękny.
 - No to jak wam mija pierwszy dzień w szkole? Wszystko w porząsiu?- spytał się Hagrid nalewając nam herbaty.
 - No, nie jest najgorzej.- powiedział Hugo.
 - Hagridzie, wiesz może kim jest nowy nauczyciel z Obrony Przed Czarną Magią?- zapytała Lily z zaciekawieniem.
 - Jasne, że wiem! To jest...- już chciał nam odpowiedzieć, ale nagle urwał. -O nie! Nie dam się na to nabrać nic nie mogę wam powiedzieć. Przysiągłem to pani dyrektor. Poza tym wiele lat temu kiedy żył Dumbledore obiecałem, że będę dotrzymywał obietnic, które złożyłem profesorom.- powiedział i zaszkliły mu się oczy.
 - Czyli to musi być ktoś bardzo ważny.- powiedziałam, a Hagrid popatrzył na mnie ze strachem.
 - Eeem... więc... no ten... no to miło, że wpadliście, ale ja muszę przygotować się do następnej lekcji. No zmykajcie.
 - Ale Hagridzie! Dopiero co przyszliśmy!- zbulwersowała się Rose.
 - Może przyjdziecie jeszcze jutro? Wieczorem wam pasuje?
 - No dobrze, będziemy wieczorem.
             Wyszliśmy od Hagrida trochę zaskoczeni. Dlaczego Hagrid nie chciał nam powiedzieć nic o tym całym profesorze Wright.
 - Słuchajcie. Ja znam skądś tego nauczyciela. Kiedy Hagrid chciał nam o nim powiedzieć dziwnie się na mnie patrzył, a kiedy powiedziałam, że go znam to trochę się wystraszył.
 - Czemu ci nauczyciele nigdy nie są normalni? Tata mi opowiedział o wszystkich. Większość z nich to czubki.- powiedział James. - Gdybyście widzieli tego rok temu co nie Alu?
 - Alu!? James mówiłem ci żebyś tak do mnie nie mówił! Czy ja wyglądam jak dziewczyna?- wkurzył się Albus.
 - Pozwól braciszku, że tego nie skomentuje. Ale tak nawiasem mówiąc to jeszcze trochę zapuścisz włosy i upodobnisz się do Alicji.- powiedział ze śmiechem.
Zaczęliśmy się śmiać, a Alicja spłonęła szkarłatnym rumieńcem. Al posłał jej spojrzenie mówiące "wiesz jaki on jest".
          Po wyjściu od Hagrida posiedzieliśmy trochę nad jeziorem więc gdy wróciliśmy do zamku było już bardzo późno więc od razu położyłyśmy się do łóżek. Ja i Alicja nie mogłyśmy spać więc poruszyłam temat, który rozpoczęłyśmy wcześniej.
 - Czy Albus nie jest twoim kuzynem? Przecież to dziwne, że zakochałaś się w swoim kuzynie... -nie mogłam powstrzymać śmiechu.
 - Po pierwsze: ja go nie kocham, po drugie: nie nie jesteśmy kuzynami, a to że mówię na jego rodziców ciocia i wujek to nic nie oznacza.
 - No ale twój tata jest ojcem chrzestnym Albusa, co nie?
 - Tak,ale nie łączą nas więzy krwi więc tak jakby nie jesteśmy rodziną.
 - Dobra. Niech ci będzie. Dobranoc.- wreszcie dałam jej spokój,a po chwili przeniosłam się do krainy snów.

       "Mugoalczka, a jednak ze szlachetnej rodziny okrytej hańbą."
"Czeka cię wiele przygód. Wiem to."
"GRYFFINDOR!"
"Mamo nie! Nie zostawiaj nas samych! Nie odchodź! Proszę."
"I co ja mam z tobą zrobić? Będę tęsknić kochanie. Kiedyś się zobaczymy."
"TATO! Dlaczego? Dlaczego nam to robisz?! Potrzebuję cię. Nie poradzę sobie sama"
"Ten naszyjnik będzie cię chronił maleńka. Do widzenia."
 
     Obudziłam się gwałtownie. Byłam cała spocona. Co to było? Powoli analizowałam ten dziwny sen.
Ceremonia przydziału i ta przepowiednia- tak to pamiętam.
Tiara wybiera dla mnie dom- to również pamiętam.
A te dziwne postacie? Czy to wspomnienia, czy to tylko obrazy, które sama stworzyłam w mojej głowie? To była dziewczyna z małym dzieckiem na rękach. Miała ciemne włosy. Klęczała nad umierającą kobietą o blond włosach. Później mężczyzna. Nie widziałam go dokładnie jego twarz była zamglona. Dziewczyna zostawia dziecko pod drzwiami. Ale jakie to drzwi? Dokąd prowadzą? Naszyjnik. Naszyjnik? Co to za naszyjnik. Co oznacza? Kogo ma chronić? Tyle tych pytań, a tylko jeden sen.
Próbowałam znowu zasnąć, ale nie potrafiłam. Klęknęłam na łóżku, odsłoniłam powoli kotary i wyjrzałam przez okno, na którym siedziała Venus. Frank cicho pohukiwał w swojej klatce, Arnold popiskiwał przez sen, a Kato rozwalił się na dywaniku przy łóżku Molly i mruczał. Byłam tylko ja i zwierzęta. Co się ze mną dzieję? To niby tylko sen, a jednak... czułam jak waliło mi serce. Myślałam, że wybuchnę z tego podniecenia. "Czeka cię wiele przygód. Wiem to." Tak ja też to wiedziałam. Nie wiem skąd, ale po prostu to czułam. Tak musi być.
          Rano znowu przyszło mi obudzić moje towarzyszki. W dormitorium, jak i w pokoju wspólnym dało się wyczuć podekscytowanie. Nikt nie mógł się doczekać pierwszych zajęć z obrony przed czarną magią z "tajemniczym profesorem". W tym i ja.
******

       Tak. Jak zwykle rozdział jest za krótki. Ja po prostu nie potrafię "długo" pisać, ale wydaję mi się, że nie jest najgorszy ;)

12 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny alczkolwiek nie powinno być było fajne i jest fajny ale rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć. Po pierwsze: nigdy więcej nie mów (nie pisz) o żadnym z Twoich rozdziałów, że "jest beznadziejny"! Twoje prace są bardzo dobre. Może się zdarzyć, że coś nie wyszło, że tekst jest trochę gorszy od innych, ale NIGDY nie jest beznadziejny. Zapamiętaj to! :)
    Zauważyłam kilka literówek i interpunkcyjnych, ale rażących błędów nie ma. Co do czasu, którym piszesz... Radzę ci wybrać przeszły, bo jest najłatwiejszy i istnieje mniejsza szansa, że się pomylisz albo poplączesz. ;)
    Jeśli chodzi o fabułę, to bardzo jestem ciekawa tego profesora... Skąd Felicity może go znać?! Czekam na ciąg dalszy :D
    Pozdrawiam ciepło, Camille :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuuuper rozdział! A ty nie masz prawa mówić, że jest beznadziejny, rozumiemy się? Bo inaczej cię znajdę i ... chciałam napisać i zabiję, ale co ja bym wtedy czytała? No, co? Co do pary z tego rozdziału. Lily i Scorpius - nigdy nie przepadałam za tą parą, ale masz plusa za to, że nie dałaś Scorpiusa z Rose, bo to już w ogóle nie wchodzi w grę. Al i Alicja? Tego jeszcze nie było proszę państwa! Poważnie mówię, pierwszy raz się na taką parkę natknęłam. Ciekawe kto będzie próbował zdobyć serce Felicity? James? Hugo? A może będzie jakiś totalny zwrot akcji! Dam, damm, dammmm xD
    "- Alu!? James mówiłem ci żebyś tak do mnie nie mówił! Czy ja wyglądam jak dziewczyna?- wkurzył się Albus.
    - Pozwól braciszku, że tego nie skomentuje. Ale tak nawiasem mówiąc to jeszcze trochę zapuścisz włosy i upodobnisz się do Alicji.- powiedział ze śmiechem" Pozwól, że tego nie skomentuję albo jednak skomentuje. Kocham ten moment :D W tym komentarzu poruszę jeszcze tylko temat długości rozdziałów, bo to właśnie nad tym ludzie się najbardziej bulwersują. Jak dal mnie takie rozdział jakie teraz piszesz w zupełności wystarczą. Oczywiście dłuższymi też nie pogardzą, ale nie oszukujmy się jeśli mówisz, że nie potrafisz to (to ja oczywiście Ci nie wierzę, ale co tam xD) my cię nie będziemy zmuszać, bo przestanie Ci to sprawiać przyjemność. A co to za pisanie bloga bez przyjemności z przymusu? No, właśnie. Tyle w temacie :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    http://deepingreylife.blogspot.com/
    http://harrypotter-prawdziwahistoria.blogspot.com/
    http://hogwartigrimm.blogspot.com/

    PS. Mam taką sugestię. Mogłabyś dodać zakładkę bohaterowie. Nie koniecznie musiały by tam być zdjęcia, ale jakieś podstawowe informacje np. imię, wiek i dom - tyle by wystarczyła. Pozdrawiam raz jeszcze i się żegnam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, takie komy zawsze poiprawiają mi humor ;)
      Od paru dni pracuję nad taką zakładką, ale jakoś nie mam zbytnio czasu bo jeszcze robię rysunek do konkursu na twoim blogu ;)

      Usuń
    2. Nie ma za co! Lubie pisać komy, które poprawiają humor! A co do konkursu to jeszcze raz dzięki ;)

      Usuń
  4. Wracam (w końcu) do komentowania !!!
    Od czego to miałam zacząć …. A, no tak !
    NIGDY NIE PISZ ŻE BEZNADZIEJNIE PISZESZ BO TO KŁAMSTWO, a jak dobrze wszyscy pamiętamy "nie wolno opowiadać kłamstw" ;)
    No ale powracając do tematu. Naprawdę świetny rozdział i ciesze się, że piszesz je coraz dłuższe. Jest co czytać po szkole. Tak więc jak mówiłam naprawdę mnie zaciekawiłaś i nie mogę się doczekać kontyuacji !
    Życzę weny :*
    KIMI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razue nigdy tak już nie napiszę ;)
      Dziękuję :D

      Usuń
  5. Witam po dłuuugiej przerwie w komentowaniu! Poprzednie trzy rozdziały są okej, bardzo lubię jak akcja toczy się już w Hogwarcie :) Także uważam, że powinnaś pisać w czasie przeszłym, bo pisze się nim w miarę wygodnie (mówię z własnego doświadczenia). Najbardziej intryguje mnie ten sen. Myślę, że niedługo pojawi się nowy rozdział? Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, już nad nim pracuję, ale najpierw dokończę tworzyć nową zakładkę ;)
      No i Dzięki <3

      Usuń
  6. Hejka! :)
    Na Twojego bloga wpadłam jakiś czas temu i naprawdę bardzo mi się podoba fabuła, jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Felicity :D Tyle miłości w tym rozdziale <3
    Ciekawa jestem skąd Felicity może znać tego nowego nauczyciela oraz o co chodziło z tym snem :O Ta dziewczyna z tym dzieckiem... i te głosy i ten naszyjnik! Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi, dlatego czekam na kolejny rozdział! Nie umiem pisać długich komentarzy, dlatego na tym zakończę swój wywód. Pozdrawiam i życzę duuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuuuje! ♥
      Jak czytam te wasze komy to mi się aż ciepło na sercu robi ♡
      Cieszę się, że komuś podobają się moje wypociny xD
      A następny rozdział pojawi się jutro lub w poniedziałek :)

      Usuń