środa, 19 sierpnia 2015

#7 Początek przygody

           ...Po powrocie do domu nie mogłam przestać myśleć o tym, że już za dwa dni trafię do mojej wymarzonej szkoły. Nie, nie szkoły tylko DRUGIEGO domu. Nie wypuszczam z ręki MOJEJ  cudownej różdżki, której zawsze tak bardzo pragnęłam, a kiedy lecą z niej iskry (nic dziwnego, bo przecież od paru godzin, bez przerwy ją ściskam) to cieszę się jak pięcioletnia dziewczynka. W jakieś cztery godziny zdążyłam przeczytać już prawie trzy podręczniki i uświadomiłam sobie, że zachowuję się trochę jak Hermiona (to chyba dobrze?!). Nic nie poradzę na to, że tak bardzo się ekscytuję tym wszystkim. Chyba trzeba w końcu odłożyć tą różdżkę, bo już mnie ręka trochę boli. Podchodzę do mojej sówki, żeby ją nakarmić, ale w tym momencie do mojego pokoju wchodzi Charlie.
-Ej, siostra możemy pogadać?
Trochę mnie to zdziwiło! Co ja gadam. Trochę?! Bardzo! Moja siostra chcę rozmawiać ze MNĄ. Ciekawie się zapowiada.
-No, okej... -odpowiadam zaskoczona, wyciągając orzeszki z papierowej torby dla Venus.
-Słuchaj...- zaczyna niepewnie.  -Nie mogłabyś porozmawiać z tą całą McGonahal,czy jak jej tam... i namówić żeby mnie też przyjęła do tego twojego Hogwardu?
Nie wiem co powiedzieć. Patrzę na nią jak na wariatkę (coś w tym jest).
-Po pierwsze: McGonagall, po drugie:Hogwartu, po trzecie: Jesteś z stara, bez urazy i jesteś mugolem.
Ona nie odpowiada tylko patrzy na swoje stopy. Czuję się trochę jakbym była jej matką i robiła jej jakiś wykład.
-To co, teraz nagle zmieniłaś zdanie? Już nie uważasz, że to bzdury? A może po prostu mi zazdrościsz, bo w końcu jestem w czymś od ciebie lepsza?
-Co?!- poderwała się z łóżka jak błyskawica. - Ja mam ci czegoś zazdrościć? Pff. Chyba śnisz. Wiesz co? Nie było rozmowy. Cześć!- wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
Moja siostra jest dziwna.
Kładę się i próbuję zasnąć, ale jakoś nie potrafię. Ciągle myślę o dzisiejszym dniu. O tym, że widziałam Golden Trio na Pokątnej, pewnie bym podeszła do nich, ale się trochę wstydziłam. Może będzie jeszcze okazja. W końcu opadają mi powieki, a ja zapadam w sen.
             Otwieram oczy i pierwsze co widzę to Venus siedząca na wezgłowiu łóżka. Chyba chcę się przelecieć. Ledwo staję na nogi i otwieram okno, a ona natychmiast wylatuje. Nagle dociera do mnie, że już jutro... HOGWART!
-Jeszcze się nie spakowałam!- krzyczę do siebie (co z tego, że jest szósta rano?)
Wyciągam mój kufer, a później ubrania i nowiutkie szaty, które wczoraj kupiłam.
Najpierw składam ubrania.
-To się nie nada...- rzucam spódnice na bok, to raczej też nie, robię to samo z moją sukienką, którą miałam na sobie na zakończeniu roku szkolnego. Po posortowaniu i poukładaniu ubrań i większości szat układam książki. Starannie robię dwie kupki z moich podręczników i ostrożnie kładę je na górę. Później obok książek lądują ingrediencję na eliksiry, a na sam wierzch szata, którą mamy włożyć na Ceremonię Przydziału. Wszystko jest... chyba. Nie! Chwila! Nie schowałam najważniejszej rzeczy- różdżki!
Po schowaniu różdżki siadam na mój kufer i zastanawiam się co mam dalej robić. Może się przejdę, ten ostatni raz.
      Rodzice jeszcze śpią,bo jest niedziela, a w niedzielę najczęściej wszyscy śpią do dziesiątej- jest dziewiąta. Wychodzę po cichu z domu i w nozdrza uderza mnie zapach nadchodzącej jesieni.
Idę w stronę mojej łąki. I nagle słyszę jak ktoś woła moje imię. Odwracam się.
O nie! To znowu ten kretyn Paul. Ale dlaczego woła mnie po imieniu? Zawsze odpala teksty typu: ej piegusko, albo: ej chudzielcu. Podbiega do mnie.
-No co tam?
-Nic.. czego chcesz?
-Słyszałem, że wyjeżdżasz do innej szkoły.
-Od kogo słyszałeś?
-Twoja mama powiedziała to pani Hyde, a pani Hyde przyjaźni się z moją mamą i jej to powiedziała. -pani Hyde. Nasza wychowawczyni oraz nauczycielka angielskiego (moja była nauczycielka i wychowawczyni).
-To prawda. Co, przykro ci bo już nie będziesz miał kogo gnębić?
Paul jakby się zawstydził.
-Czy wyjeżdżasz właśnie przez to? -zapytał szurając stopami po chodniku.
-Przez co?
-No... przez to, że tak ci dokuczałem.
-Nie. -szybko odpowiadam i idę dalej.
-Ej, czekaj!
-Czego ty ode mnie chcesz?!
-Chciałem cię przeprosić -wyciągnął dłoń w moją stronę. -Wybaczysz mi za to wszystko co ci zrobiłem?
-C-co? Mówisz serio?
-Tak, na serio. To co?
-No dobra, wybaczam ci, ale tylko pod warunkiem, że już nigdy nikogo nie będziesz gnębił.
-Przysięgam.
Podałam mu rękę. I pożegnałam się z nim.
To było chyba dziwniejsze od wczorajszej rozmowy z moją siostrą.
Paul Adams mnie przeprosił! W końcu cuda się zdarzają, chociaż u mnie ostatnio zbyt często.
--------
        Dzisiaj najpiękniejszy dzień w moim życiu! Pierwszy raz cieszę się z tego, że jest pierwszy września. Jest dziewiąta rano i zaraz jedziemy na King's Cross. Nie wiem czemu, ale strasznie się denerwuję. Od jutra już nie będę się uczyła matematyki, angielskiego, czy przyrody. Zaczynam nowy rozdział w moim życiu. Nowi przyjaciele, jeżeli w ogóle będę ich miała, nowi nauczyciele, nowe, zupełnie inne przedmioty. To dla mnie wyzwania, ale i tak to będzie najlepszy czas w moim  życiu, wiem to.
-Felicity, musimy już jechać!
-Już idę! -biorę klatkę z Venus i kufer, i schodzę na dół.
-To co, idziemy? -pyta tata.
-Pewnie!
-Charlotte źle się czuję i nie pojedzie z nami cię pożegnać. -mówi mama, a mi nagle robi się trochę przykro. Jasne, źle się czuję. Po prostu nie chce jechać. No ale co będę się przejmować moją głupia siostrą, kiedy na peronie 9 i 3/4 stoi już Express-Hogwart, trzeba jechać.
            Pcham wózek z kufrem a na samym szczycie kołyszę się klatka z Venus. To już tutaj. Tutaj zaczyna się moja przygoda. Żegnam się z rodzicami.
-Nie płacz mamo. Będę do was codziennie pisać jeśli chcecie. Poza tym zobaczymy się na święta.-rodzice mnie przytulają. Biegnę na ścianę między peronem dziewiątym i dziesiątym, ale pod koniec zamykam oczy. Trochę się boję. Po chwili już stoję na peronie 9 i 3/4. Pierwsze co zauważam to piękna, czerwono-czarna lokomotywa. Nagle wydobywa się z niej dziwny, długi pisk. Patrzę na zegarek, zostało pięć minut do odjazdu. Szybko wsiadam do pociągu, z trudem ciągnąc za sobą kufer. Szukam wolnego przedziału. Wszystkie zajęte, chociaż... nie ,ten jest pusty.
Wchodzę do pustego przedziału i wciągam kufer na półkę, a klatkę z sówką kładę obok siebie. Siadam obok okna, kiedy maszyna zaczyna ruszać. JADĘ.DO.HOGWARTU. Czy to możliwe? Zawsze o tym marzyłam, ale myślałam, że świat czarodziejów istnieje tylko w książkach i w mojej głowie. A teraz? Siedzę w przedziale w Expressie-Hogwart i jadę do szkoły dla czarownic i czarodziejów.
-Żegnaj Londynie... -mówię po cichu, gdy za oknem robi się coraz bardziej zielono. Na korytarzu przed moim przedziałem stoją trzy osoby i widać, że o coś się kłócą. Nawet słyszę wszystko co mówią, a raczej krzyczą.
-Nie, Alicjo! Nie będę siedziała w jednym przedziale z tymi dwoma kretynami!
-Lily, ale to twoi bracia!
-I co z tego? A ty Hugo jak chcesz to do nich idź. Ja nie mam zamiaru siedzieć z kimś kto cały czas mnie ośmiesza! Poza tym oni sobie tam siedzą ze swoimi kolegami i tak byłoby za dużo osób. Lepiej znajdźmy sobie przedział. A tak właściwie Hugo nie idziesz usiąść ze swoją siostrą?
-Co? Żartujesz? Ona tam siedzi z tymi swoimi "psiapsiółeczkami".
-No wiesz i tak będziesz siedział z dziewczynami więc nie zrobiłoby ci to żadnej różnicy.
-Nie, siadam z wami. O patrzcie! Tutaj jest dużo miejsca.
Drzwi do przedziału otworzyły się i wychyliła się z nich rudowłosa, śliczna dziewczyna.
-Cześć. Możemy się dosiąść? Wszędzie pełno osób. -pyta się z uśmiechem.
-Pewnie! -odpowiadam wesoło.
 -Ej, chodźcie!
I do mojego przedziału weszły jeszcze dwie osoby.
-Cześć, jestem Lily, Lily Potter. -przedstawia się rudowłosa o brązowych oczach.
-Hej, jestem Alicja Longbottom. -następnie przedstawiła się dziewczyna z czarnymi włosami.
-A ja Hugo Weasley. -odzywa się kolejna postać z rudą czupryną.
-Bardzo mi miło, ja jestem Felicity Turner. -mówię z uśmiechem.
Siedzą ze mną w przedziale Potter, Longbottom i Weasley! Dobry początek.
-To jak myślicie do jakich domów się dostaniecie? Ja chcę być w Gryffindorze. Jak cała moja rodzina. A ty Hugo?
-Żartujesz Lily? MY przecież jesteśmy rodziną. Wiadomo, że Gryffindor.
-Ach, czasami zapominam, że jesteś moim kuzynem.
Alicja zaczyna się śmiać.
-Mi to tam obojętne, byle nie Slytherin! Nienawidzę tych całych Malfoy'ów. Tata mi o nich mówił.
-Daj spokój! Nie lubię Slytherinu, ale Malfoy'owie nie są tacy źli.
-Przecieź wszyscy wiemy, że podoba ci się Scorpius. A wiesz, że on też coś do ciebie ma?
-Może... no a ty Felicity do jakiego domu chcesz trafić?
-Nie wiem. Myślę, że pasuję do Hufflepuffu,ale chciałabym być w Gryffindorze. -odpowiadam szczęśliwa, że Lily Potter się do mnie odezwała.
-A o co właściwie poszło z twoimi braćmi? -nie zdążyłam ugryźć się w język. Nie chciałam być taka nachalna. Ale Lily tylko się uśmiechnęła.
-Cały czas ośmieszają mnie przed swoimi kolegami, a szczególnie przed Scorpiusem, który jest ich największym przyjacielem. Jakby rodzice się dowiedzieli, że zadajemy się z Malfoy'em to już po nas. A Hugo nie chcę siedzieć z Rose- jego siostrą, bo nie czuję się dobrze w towarzystwie dziewczyn, ale i tak chciał usiąść z trzema dziewczynami. Logika mojego kuzyna.
Wszyscy się roześmialiśmy. Zapowiada się dobry początek...

~~~~
Ten rozdział byłby jeszcze dłuższy, gdyby nie to, że musiałam go pisać dwa razy od początku, bo
mi się usunął -.- I przepraszam jeśli zapomniałam poprawić jakiegoś błędu, to ta złość.
Mam nadzieję, że się podobał rozdział ;)
~NOX

10 komentarzy:

  1. Super !!! Mam nadzieje, że Felicity pozna także innych Potter'ów (sama jestem fanką Jamesa ;P ).
    Powiem Ci, że czytałam wiele blogów, ale jeszcze w żadnym nie spotkałam się z paringiem Lily + Scorpius (jesteś wyjątkowa :P ).
    Wiesz co wczoraj / dzisiaj rano wyświetliło mi się w aktywnościach, że napisałaś rozdział, ale jak weszłam na bloga to go nie było. Może to wtedy Ci się usunął.
    No w każdym razie w tym rozdziale nie mam żadnych zastrzeżeń, bo jeżeli chodzi o ortografię to ja do poprawiania się nie nadaje więc nawet na błędy nie zwracam uwagi ;) Mam nadzieje, że problemy z komputerem ustaną i rozdziały nie będą Ci się usuwać. Życzę weny :*
    Kimi

    http://endowed-with-power.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Ja szczerze mówiąc również nigdy nie spotkałam się z parą Lily+Scorpius więc pomyslałam, że czmu nie... ale nie wiem jak ten pairing się nazywa ;p

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Z parą Lily/Scorpius już się spotkałam, ale nie mam bladego pojęcia jak się nazywa ten parring. Nie mogę się doczekać kiedy Felicity spotka innych Potterów. Malofya i Weasleyów. Masz super pomysły. Czy tylko ja wyczuwam podobieństwo między Charlie, a Petunią? Jednym słowem fantastyczne, a i idzie ci coraz lepiej. Tak trzymaj. Zapraszam do siebie. Na tym drugim blogu piszę miniaturki na zamówienie, więc jak chcesz to też możesz wpaść. Pozdrawiam :)

    http://harrypotter-prawdziwahistoria.blogspot.com/

    http://deepingreylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki ;)
    Tak prawdę mówiąc to Charlie jest wzorowana na Petunii... a na twoje blogi na pewno wpadne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział! :D
    Dzięki, że wytłumaczyłaś, dlaczego Felicity nie porozmawiała z Golden Trio (to ja się czepiałam, przepraszam xd) Ale to, co się właśnie stało, rozniosło mnie na łopatki! Weasley, Longbottom i Potter! I do tego przyjaźnią się ze Scorpiusem! <3 !
    Ale niestety MUSZĘ się przyczepić do fragmentu "Biegnę na ścianę między peronem dziewiątym i dziesiątym", bo to była żelazna barierka!!
    Ale nie zauważyłam żadnych innych błędów ;)
    Czekam na kolejne rozdziały i życzę Ci weny,
    Camille Weasley

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że tak późno, ale mi właściwie wczoraj skończyły się wakacje, od jutra muszę wstawać o 7.00 (!) i nie będzie mnie czasem nawet do osiemnastej, dlatego nadrabiam wszystko dzisiaj. A więc zaczyna się robić ciekawie. Zawsze najlepszy jest przyjazd do Hogwartu ;) Potterowie z Malfoyem? James i Albus się nie kłócą? To jest największe zaskoczenie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie... James i Al jeszcze będą mieli na to czas ;)
      PS. Dzięki :D

      Usuń
  6. Witam ponownie! Nie masz mnie dość? XD
    To teraz tak z rad praktycznych: radziłabym ci poszukać jakiegoś innego szablonu. Ten jest zwyczajny, a tło nie wygląda najlepiej. Może poszukałabyś na jakiejś szablonownicy?
    Dalej... Właśnie spostrzegłam, że twój tekst nie jest ani wyjustowany, ani nie ma akapitów przed dialogami. Radziłabym ci to poprawić. Opowiadanie wygląda wtedy schludniej i lepiej się je czyta. Zapis dialogów wciąż nie jest poprawny. Dlaczego nie stawiasz spacji między myślnikiem, a początkiem zdania? Jest to wielki błąd. I ogólnie zaczęłaś gubić spację...
    Przepraszam, że tak narzekam, ale te błędy możesz szybko poprawić. Naprawdę :D
    To trochę dziwne, że mamy już 7 rozdział, a główna bohaterka jeszcze nie wyjechała do Hogwartu... Nie myślałaś może o połączeniu wcześniejszych rozdziałów w 2 lub 3 dłuższe? No akcja się wlecze...
    Wciąż ten sam błąd: pisze się tę różdżkę, a nie tą. Mogłoby być np. tą gumą cię zabiję... Pierwsze zdanie, które przyszło mi do głowy XD
    Skaczesz między czasami. Najpierw piszesz w przeszłym, a później przeskakujesz na teraźniejszy. Tak nie można robić, kochanie! Pisz w jednym czasie. Najlepiej przeszłym.
    Nie wiem, co mam ci jeszcze poradzić.. Czytaj wielokrotnie rozdział, nawet na głos, jeśli mogłoby ci to pomóc, by wychwycić błędy. Jeśli wydaje ci się, że coś nie brzmi dobrze, zmień to! Czytaj także poradniki na temat pisania i dobre książki - bez czytania nie nauczysz się pisać. Może daj ,,poleżeć" rozdziałowi? Zastanów się, co chcesz przekazać. Czy ciekawi cię to, co napisałaś, czy jesteś zadowolona ze swojej pracy? Bo to jest najważniejsze!
    Radzę ci także znaleźć betę, która w bardziej dokładny sposób pomoże ci i nauczy, jak nie popełniać błędów.
    Jeszcze dużo pracy przed tobą, ale coś czuję, że sobie poradzisz. Tylko się nie poddawaj! :D
    A teraz kolejna sprawa...
    Mam na głowie za dużo spraw, by czytać - i sprawdzać - bloga osoby, która nie jest moim czytelnikiem. Zawsze stawiam czytelników na pierwszym miejscu, więc... Postawię sprawę jasno, bo jak widzisz nie jestem osobą, która owija w bawełnę. Jeśli nie zaczniesz czytać i komentować mojego bloga, nie sądzę, że będę mogła ponownie do ciebie zajrzeć... Przepraszam :/
    Życzę powodzenia na pisarskiej ścieżce!
    Pozdrawiam!
    nowa-w-hogwarcie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział! :)
    Co ciekawe prawie wcale nie przejęłam się, że Felicity spotkała Lily i Hugo. Nie mogłam natomiast usiedzieć po przeczytaniu "Alicja Longbottom".

    OdpowiedzUsuń